
Nasza grupa ministrantów i ministrantek w trakcie kolędy zbiera pieniążki, które służą do zorganizowania wypoczynku letniego. W tym roku nasze oczy kierowaliśmy ku północy Polski, chociaż szczegóły wyjazdu pozostały owiane tajemnicą, aż do samego wyjazdu. W końcu nastąpił dzień 30 czerwca, dzień wyruszenia. Po mszy św. i spakowaniu naszych rzeczy wyjechaliśmy. Podróż trwała bardzo długo. Dotarliśmy w końcu do miejscowości Ocypel, która znajduje się w Borach Tucholskich. Nasz nocleg znajdował się na terenie ośrodka rekolekcyjno-formacyjnego ks. Werbistów. Zajęliśmy 4 drewniane domki. Wokół las, jezioro na wyciągnięcie dłoni. Nawet burza, która pomrukiwała na nami swoimi grzmotami nabrała uroku. I przepiękna tęcza wymalowana na niebie stała się znakiem nadziei, że nasza wyprawa będzie pełna niezapomnianych wrażeń. Tak też się stało. Już pierwszego wieczoru zostaliśmy zaproszeni przez uczestników „Wakacji z misjami” na dyskotekę. Zabawa i możliwość poznania innych. Pobyt w Ocyplu to kąpiel w jeziorze, to zabawy z piłką i gra w UNO, która gromadziła wszystkich uczestników wyjazdu, nawet ks. Proboszcza i kleryka.

To także czas odpowiedzialności, bo trzeba był przygotować i śniadanie i kolację. Ale nasz wyjazd to także odwiedzenie miejsc, które warto zobaczyć. Byliśmy zatem w Gdańsku, w kościele św. Brygidy, pod bramami stoczni, na starym mieście. W Gdyni zwiedziliśmy morskie oceanarium. Byliśmy w Malborku, by tak jak krzyżacy kroczyć komnatami przepięknego, a zarazem potężnego zamku. Poznaliśmy miejsce, które nikomu nie udało się zdobyć, chociaż zamek przechodził z rąk do rąk. Byliśmy także nad Morzem Bałtyckim, w Ustce, aby na plaży zażyć kąpieli zarówno słonecznej jak i morskiej. Czas wyjazdu szybko upłynął i trzeba było wracać. Wyjeżdżając w sposób szczególny byliśmy wdzięczni ks. Wiesławowi Dudarowi, który opiekuje się ośrodkiem, że przyjął nas i poświęcił nam wiele czasu. Na koniec przygotował nam także prezenty o tematyce misyjnej. Po powrocie już zastanawiamy się: gdzie w przyszłym roku?